Pożar samochodów na Szamarzewskiego to najprawdopodobnie podpalenie

W ubiegłym tygodniu doszło do pożaru auta na poznańskich Jeżycach, co najprawdopodobniej nie było przypadkiem, a celowym podpaleniem. Dodatkowo właściciel jednego z uszkodzonych pojazdów sugeruje, że zdarzenie mogło być efektem porachunków.

Pożar samochodów na Szamarzewskiego to najprawdopodobnie podpalenie

11 sierpnia pisaliśmy o pożarze, który wybuchł w nocy na ul. Szamarzewskiego. W wyniku zdarzenia trzy auta zostały uszkodzone, a jedno z nich spłonęło doszczętnie. Według policjantów pożar nie wybuchł przypadkowo.

– Czekamy na opinię biegłego, która wykaże, co było przyczyną pożaru. Mamy podejrzenia, że było to podpalenie, jednak do momentu uzyskania oficjalnego potwierdzenia, możemy tylko spekulować – mówi Maciej Święcichowski z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.

Pożar wybuchł po godz. 3 w nocy, początkowo paliło się jedno auto, jednak ogień przeniósł się na kolejne. Jak informuje “Głos Wielkopolski” po rozmowie z pracownikiem jednego z pobliskich sklepów, rano na dachu zniszczonego pojazdu pojawiła się biała róża.
– Ludzie byli bardzo ciekawi, co się stało. Chodzili, wypytywali, zaglądali do środka. Do dzisiaj wchodzą do sklepu tylko po to, żeby zapytać się, co się dzieje. Sami mieszkańcy niewiele wiedzą lub nie chcą wiedzieć – wyjaśnia rozmówca “Głosu Wielkopolskiego”.

Właściciel jednego z mniej uszkodzonych samochodów powiedział “Głosowi Wielkopolskiemu”, że doszczętnie spalone auto miało niemieckie rejestracje a ogień został podłożony być może w wyniku porachunków. Dodał także, że kierowca bardzo szybko zabrał pojazd i nie zależało mu na dochodzeniu prawdy.

To już drugi taki przypadek w ciągu ostatnich kilku dni. W nocy 8 sierpnia paliło się auto zaparkowane przy ul. Małachowskiego, policja nie wiąże jednak tego zdarzenia z incydentem na Jeżycach.

© 2021 MotoPoznań

Realizacja