Czy warto kupić samochód elektryczny ? A może lepiej zrobić samemu?

Od wielu miesięcy na poznańskich ulicach można zauważyć wzmożoną liczbę samochodów elektrycznych. Stają się modne i coraz bardziej dostępne. Obecnie prawie każda marka produkuje samochód elektryczny. Ale czy to dobry moment na zakup takiego samochodu? Niektórzy sądzą, że z autami elektrycznymi będzie jak ze smartfonami. Co dwa lata będzie wychodził nowszy, lepszy model. A stary będzie wolniejszy, z gorszą baterią i ogólnie rzecz biorąc passe. Nie jest to dobra perspektywa dla amatorów gadżetów. Ale czy to się sprawdzi?

Czy warto kupić samochód elektryczny ? A może lepiej zrobić samemu?

Przecież prawie wszystkie dostępne modele mają podobny zasięg i przyspieszenie. Czy warto więc przejmować się głosami maruderów? Po pierwsze, trzeba sobie zadać pytanie, ile jest wart nowy samochód elektryczny?

Do testu podeszliśmy jak zwykle po poznańsku 🙂
A jak wiadomo Poznaniacy słyną z oszczędności więc podstawowe pytanie brzmi.

Czy elektryczny samochód lepiej kupić czy zrobić?
Do testu zaprosiliśmy światowego giganta, jakim jest Nissan, a jego konkurentem będzie 27-letni Pan Krzysztof Przybek z Poznania, który sam zbudował samochód elektryczny.
Pan Krzysztof to młody utalentowany poznaniak, który postanowił sam stworzyć samochód elektryczny. Brzmi dość ambitnie zważając na to, że w innych dużych firmach nad zbudowaniem samochodu głowią się tęgie umysły opracowując każde auto w drobnych szczegółach.

Jak jemu się to udało?
Parę lat temu wyjechał do Stanów Zjednoczonych i tam pracował w firmie, która przerabia samochody konwencjonalne na elektryczne. To tam nauczył się wszystkiego, co mu pozwoliło stworzyć swój własny samochód.
Budowa trwała paręnaście miesięcy i pochłonęła 50 tys. złotych. Za tą kwotę wymienił cały układ napędowy, kupił baterie i wykonał całe prace lakiernicze.
A jaki mamy efekt?
Żeby to sprawdzić, pojechaliśmy na spotkanie nowiutkim Nissanem Leaf. Ten flagowy samochód elektryczny koncernu Nissan ma pokazać potęgę japońskich inżynierów nad młodym ambitnym konstruktorem.
Ale czy da radę ?
Żeby się przekonać postanowiliśmy zrobić serię testów. Na pierwszy ogień poszła stylistyka.

I tu trudno porównywać nowego Nissana do starego Daychatsu, bo na bazie tego pojazdu powstał samochód Pana Krzysztofa. Nissan cechuje się nowoczesną linią, a błękitne elementy nadają mu futurystyczny charakter. Obydwa samochody są małymi miejskimi samochodami. Nissan ma dużo większy bagażnik, i w środku oferuje dużo więcej miejsca.

Jaki mają zasięg?
Obydwa samochody są napędzane podobnej mocy silnikami opartymi o podobnej pojemności baterie. Dlatego zasięg powinny mieć taki sam. Ale Pan Krzysztof pochwalił się nam, że właśnie wrócił z wakacji i przejechał swoim samochodem ponad 20000 km, koszt takiej podróży? 150zł!

Oczywiście dzisiejsze podróżowanie samochodem elektrycznym przypomina bardziej pracę pilota samolotu. Taką podróż trzeba planować na podstawie punkty ładowania. Chyba, że się ma podręczną ładowarkę domową, którą akurat oferuje zarówno Nissan, jak i Pan Krzysztof.
Ale czy dojedziemy tymi samochodami do Bałtyku?
Poznańskiego na pewno tak, ale tego na północy Polski już nie. Trzeba by było podróż rozłożyć na dwa dni, ponieważ akurat na trasie do morza nie ma żadnej stacji szybkiego ładowania.
Zasięg obydwóch samochodów jest bardzo podobny, czyli około 200 km. Jednak Nissanem jeździmy już parę tygodni i zasięg faktyczny jest na pewno większy niż 200 km. W cyklu mieszanym, gdzie podczas hamowania część energii wraca do akumulatorów, udało nam się przejechać nawet 220 km, a to już naprawdę dużo.

Ładowanie

Zasadniczo Pan Krzysztof uważa, że 90% ładowania odbywa się w domu. I to akurat prawda. Wtedy koszt przejechania 100km waha się pomiędzy 6-8 zł. A to już naprawdę tanio, nawet jak na Poznańskie warunki 🙂
Ale nam się udało jeszcze taniej. W Poznaniu są ogólnodostępne ładowarki, które potrafią nam doładować samochód w …parę godzin. A to już dużo, zważając na to, że musimy stać przy takim samochodzie przez cały czas ładowania, ponieważ ładowarka udostępnia nam tylko gniazdo, a kabel już musi być nasz. W przypadku Nissana, jak i samochodu Pana Krzysztofa, koszt takiej domowej ładowarki to prawie 2000zł. Nie jest to mało, a w przypadku kradzieży to nie tylko nie mielibyśmy ładowarki, ale i tak byśmy nie odjechali z miejsca.

Jest jednak na to rada. Jest jedno miejsce, gdzie do 80% załadujemy oba nasze samochody w… 20 minut!
Na tą chwilę Lidl na Ogrodach zbudował stację szybkiego ładowania. Szkoda tylko, że miasto nie zadbało o właścicieli elektryków. Może się to zmieni, ponieważ od września będzie w Poznaniu działać wypożyczalnia samochodów elektrycznych i co za tym idzie, zostanie zbudowana infrastruktura do szybkiego ładowania.

Czy to już czas, żeby kupić elektryka?
Myślę, że tak. Rok temu jeszcze bym na pewno zaprzeczył, ale zważając na to, że nie musimy płacić za paliwo, koszt eksploatacyjne są niskie, ponieważ nie ma wymiany olejów, filtrów, rozrządów i praktycznie nie ma się tam co zepsuć, to warto .
Na przykład właściciel Golfa VII musi wydać na niego podobną kwotę, jaką kosztuje Nissan Leaf. A jeżeli będzie jeździł średnio 3000 km miesięcznie to na paliwo wyda około 1500zł, najbliższy przegląd będzie go kosztował około 700zł, to licząc skromnie w pierwszym roku użytkowania wyda dodatkowo na swój samochód 18700.
A trzeba jeszcze doliczyć ubezpieczenie. W przypadku samochodów elektrycznych jest to stała niska stawka. Właściciel Golfa musi się liczyć z dodatkowym kosztem .
Parkowanie w dużych miastach w najbliższych czasach ma być bezpłatne dla samochodów elektrycznych, a właściciele Golfów będą płacić 3,5 zł za każdą godzinę.

Ale zasadnicze pytanie jest czy warto kupić, czy zrobić samochód elektryczny?
Jeżeli jesteś tak mądrym i wytrwałym inżynierem jak Pan Krzysztof to lepiej zrobić. Wyjdzie na pewno taniej i sam dobierzesz komponenty, z których będzie samochód się składa. Ale jak jesteś humanistą to lepiej kup takie auto. I tak koszt raty za samochód zrównoważy się z kosztami benzyny, jaką wydawałbyś przy normalnym samochodzie.
Ale jak już zdecydujesz się na zakup to Nissan wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Jest większy niż np. BMW i3. Ma większy bagażnik niż Citroen, a jeżeli chodzi o miejsce dla pasażerów to bije te dwa auta na głowę.


Aby umówić się na jazdę próbną nowym Nissanem Leaf wystarczy udać się do Nissan Japan Motors na ul. Głogowska 448, Poznań Komorniki lub zadzwonić 61 610 41 70

© 2021 MotoPoznań

Realizacja