Charytatywny Rajd Koguta to już tradycja miłośników motoryzacji. Uczestnicy pokonają 530 km z Oławy do Stegny przejeżdżając przez różne rejony Polski i zbierając fundusze na leczenie małych pacjentów..
Do udziału zgłoszono ponad 2,5 tysiąca pojazdów i gdy zaczęły wjeżdżać do Poznania trudno było je przeoczyć. Najwięcej było tych z czasów PRL i lat 90., ale nie zabrakło także zarówno nieco starszych jak i młodszych oraz pojazdów rolniczych.
Organizatorzy i uczestnicy zabawy nie zapomnieli o obchodzonym w tym roku 100-leciu Automobilklubu Wielkopolskiego. Do Poznania przywieziono… palmę, którą przekazano prezesowi Bartoszowi Bielińskiemu.
Nie zabrakło też nieplanowanych wątków – upał i korek, jaki powstał, a także jazda po torze okazały się być problematyczne dla niektórych ekip, dlatego m.in. na ul. Bukowskiej można było zauważyć tych, których samochody odmówiły dalszej współpracy. Jak się jednak okazuje, pomoc przychodziła bardzo szybko – zarówno przy pchaniu pojazdów jak i ich naprawie, dzięki czemu niemal wszyscy mogli wyruszyć w dalszą drogę.
autorka: A. Karczewska
fot. Joanna