Chłopcy radarowcy, czyli kto może ukarać kierowcę mandatem

Wakacje to nie tylko czas długich wojaży, ale też krótszych, weekendowych wyjazdów. Jeśli zasiedzieliśmy się nad morzem czy u rodziny, to często chcemy nadrobić czas dodając gazu – a wówczas mandat niemal murowany. Ale, ale – czy wiecie, kto może wam go wlepić? Bo nie tylko policja…

Chłopcy radarowcy, czyli kto może ukarać kierowcę mandatem

Do niedawno karanie kierowców ze zbyt ciężką nogą było specjalnością policjantów. Obecnie, na podstawie nowych przepisów, karać kierowców mandatami za prędkość mogą również inne służby. Mandaty za przekroczenie prędkości może wystawić również straż miejska i gminna, Inspekcja Transportu Drogowego, a nawet… straż graniczna.

Czasy, w których głównym obowiązkiem inspektorów z Inspekcji Transportu Drogowego było kontrolowanie samochodów ciężarowych i autobusów już dawno za nami. Aktualnie ITD jest najlepiej wyposażoną w sprzęt fotografujący instytucją, a na jej celowniku znaleźli się kierowcy aut osobowych. ITD może karać kierowców przekraczających prędkość, nie tylko  zdjęciem z tradycyjnego fotoradaru, ale także – co budzi wiele kontrowersji – z nieoznakowanego radiowozu. Mandaty takie nie mają charakteru prewencyjnego ani edukacyjnego, ponieważ ITD nie ma obowiązku zatrzymywać kierowcy, który zostanie przez taki radar sfotografowany. Kierowca mknie zatem dalej, a po upływie kilku tygodni listonosz wręcza mu „list – niespodziankę”.

Strażnicy miejscy i gminni niegdyś specjalizujący się w wystawianiu mandatów, np. za złe parkowanie czy łamanie zakazu wjazdu, także rozszerzyli swoją działalność i mają uprawnienia by ukarać kierowców za nadmierną prędkość przy pomocy fotoradarów – dotychczas często kontrowersyjnych, bo postawionych w absurdalnych miejscach – za to solidnie zasilających samorządowe budżety.

Aby monitorować kierowców, wideorejestrator straży miejskiej nie może znajdować się w ruchu.  Straż miejska nie ma również uprawnień, by zatrzymać pojazd jadący z nadmierną prędkością i wtedy wystawić mandat kierowcy. Ich urządzenia rejestrujące nie mogą zostać umieszczone także na ekspresówkach i autostradach.

Jakby tego było mało, oprócz policji, ITD i straży miejskiej mandaty za nadmierną prędkość od października 2011 kierowcy mogą otrzymać nawet od straży granicznej. Mimo że straż graniczna nie jest (jeszcze?) wyposażona w fotoradary, to mając świadomość, że i te służby mogą ukarać mandatem, warto w ich pobliżu zdjąć nogę z gazu.

Jak w takim razie, przy takim nagromadzeniu służb z uprawnieniami do kontroli i karania kierowców, ustrzec się przed mandatem?
– Przede wszystkim nie warto jeździć na pamięć, ponieważ miejsca kontroli drogowych oraz ustawienia fotoradarów, zwłaszcza tych mobilnych, zmieniają się w poszczególnych dniach, a nawet godzinach – tłumaczy Adam Bąkowski, prezes zarządu NaviExpert. – Z pomocą kierowcom przychodzą tradycyjne CB radia oraz aplikacje na smartfony, takie jak NaviExpert, które zawczasu ostrzegają przed odpowiednimi służbami, fotoradarami, a nawet przed odcinkowym pomiarem prędkości.

Coraz więcej kierowców decyduje się właśnie na korzystanie z aplikacji mobilnych, które pozwalają na wymianę ostrzeżeń za pomocą interaktywnego ekranu smartfona. Zresztą i sami producenci aplikacji ułatwiają wybór kolejnym kierowcom, dając swoim użytkownikom możliwość darmowego korzystania z funkcji ostrzeżeń. Wystarczy w aplikacji włączyć mapę w trybie śledzenia pozycji – i możemy jechać spokojnie. Oczywiście – nie za szybko…

© 2021 MotoPoznań

Realizacja