“Kolejna ofiara remontu”, “złe oznakowanie” – dlaczego samochód wpadł do wykopu na Starym Rynku?

„Samochód wpadł do wykopu, a co gdyby to był wózek dziecięcy?”, „kolejna ofiara remontów w centrum”, „co jeszcze musi się stać, żeby te remonty się skończyły?” – to tylko niektóre z reakcji, jakie pojawiły się po informacji, że do wykopu na remontowanej płycie Starego Rynku w Poznaniu wpadł samochód. Co jednak tak naprawdę się stało i czy winne jest zabezpieczenie placu budowy?

“Kolejna ofiara remontu”, “złe oznakowanie” – dlaczego samochód wpadł do wykopu na Starym Rynku?

Samochód osobowy na zagranicznej rejestracji wpadł w środę do wykopu w rejonie skrzyżowania ul. Szkolnej i Koziej. Pojazd staranował ogrodzenie placu budowy i tymczasowe oznakowanie.

Część Internautów widziała w tym dowód na nieodpowiednie zarządzanie remontem, złe oznakowanie i chaos komunikacyjny w mieście, który „gubi” kierowców.

Tymczasem szybko okazało się, że powód był o wiele bardziej błahy i na dodatek, nie miał nic wspólnego z przebudową.

Okazało się, że kierowca nie zaciągnął hamulca ręcznego po zaparkowaniu na ul. Koziej, przez co samochód stoczył się ze spadzistej drogi – zatrzymując się dopiero na Starym Rynku. Trudno więc „winić” za sprawę remont czy też jego oznakowanie i organizację ruchu.

Służby, które szybko pojawiły się na miejscu nie tylko zabezpieczały teren, ale także szukały kierującego.

W sprawie najważniejsze jest, że nikt nie został poszkodowany – toczący się pojazd mógł stworzyć poważne zagrożenie zarówno dla innych uczestników ruchu jak i dla pracowników na budowie.

© 2021 MotoPoznań

Realizacja